Polak, Czech i Niemiec spotkali diabla. Kazał im przynieść jakąś roślinkę. Polak przyniósł tulipana, Niemiec dziką różę a Czecha jeszcze nie ma... Diabeł nie czekając kazał im to zjeść. Polak zjadł bez problemu. Niemiec natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie.. - Czemu płaczesz - spytał diabeł - Bo muszę zjeść dziką różę, to boli! - A czemu się śmiejesz? - Bo Czech idzie z kaktusem!
Jest Rus, Czech i Polak. Znaleźli skrzynię jabłek. Musieli się jakoś podzielić. Polak mówi: - kto wymyśli wierszyk bierze jabłko. Rus mówi: - Mickiewicz pisze piękne wiersze więc wezmę jabłko pierwsze. Czech: - Mickiewicz pisze wiersze długie więc wezmę jabłko drugie. Polak mówi: - A huj Wam wszystkim w dupę, biorę jabłek całą kupę.
Lecą samolotem Polak, Niemiec i Rus. Opowiadają o swoich kobietach jakie są grube. Rus powiedział, że jak jego kobieta usiądzie na krześle to nawet mucha koło niej się nie zmieści. Niemiec powiedział: - twoja kobieta to nic. Moja jak usiądzie na wersalce to nawet mucha koło niej nie usiądzie. Polak powiedział: - wasze kobiety to nic w porównaniu z moją. Ja jak zaniosłem swojej kobiecie majtki do prania to powiedzieli, że namiotów nie przyjmują.
Polak, Czech i Niemiec idą korytarzem. Nagle zobaczyli rój pszczół. Przechodzi Niemiec - cały pogryziony. Przechodzi Czech - cały pogryziony. Przechodzi Polak z jednym ugryzieniem na policzku. Reszta się pyta: - Co się stało? - Zabiłem jedną a reszta poszła na pogrzeb
Byli sobie: Lech, Czech i Rus. Każdy miał rzucić pralką, żeby się nie rozbiła. Najpierw Czech. Nie podniósł i mówi: - cholera Jeszcze raz podnosi - podniósł. Pralka się rozbiła. Potem Rus - podnosi ale pralka się rozwala. I ostatni Lech - podniósł pralkę. Pralka się nie rozbiła. Potem Rus i Czech pytają się Lecha jak to zrobił. A Lech: - Dłuższe życie każdej pralki to Calgon
|